Heraklejon
Takie badania są marzeniem tysięcy archeologów, ale udają się nielicznym. Pod wodami Zatoki Abu Kir znajduje się egipski port zatopiony ponad tysiąc lat temu. Na dnie leżą niezliczone dzieła sztuki, wyroby ze złota i dziesiątki wraków.
Egipski port, który Grecy zwali Heraklejonem, przez setki lat był nieuchwytny. Wspominali o nim co prawda Herodot i Strabon, ale zachowały się też opowieści, że miasto mieli odwiedzić Herakles oraz Parys z Heleną Trojańską. Heraklejon wydawał się więc bardziej miejscem z legend niż rzeczywistym miastem. Tym bardziej, że nigdzie nie było żadnych śladów tego wielkiego portu, który miał znajdować się niedaleko Kanopos w zachodniej części Delty Nilu.
Wszystko zmieniło się w 2000 r. dzięki poszukiwaniom francuskich okrętów wojennych, które w 1798 r. zatopiła w Zatoce Abu Kir angielska flota Horatia Nelsona. Prowadził je słynny francuski archeolog podwodny Franck Goddio. To wówczas badacze zauważyli liczne starożytne zabytki zalegające 6,5 km od współczesnej linii brzegowej.
Już pierwsze, wstępne badania, kompletnie zaskoczyły archeologów niesamowitym bogactwem zabytków zalegających w pokrywającym dno zatoki piasku. Co więcej, w większości przypadków były one rewelacyjnie zachowane.
Z czasem badacze znaleźli dowody na to, że są to zatopione przez morze pozostałości Heraklejonu. Ekipa Francka Goddio udowodniła również, że jest to to samo miasto, które Egipcjanie zwali Thonis. Jeden z najważniejszych portów Egiptu przestał być legendą.
Badacze prezentowali dotychczasowe wyniki badań w publikacjach naukowych, na zorganizowanej w Oksfordzie konferencji i w filmie dokumentalnym, który 11 maja pokazała telewizja Arte. Naukowcy nie mają wątpliwości – to największy port starożytnego Egiptu przed powstaniem Aleksandrii.
- Odkrycia, których dokonaliśmy w Thonis-Heraklejon od 2000 r. dzięki pracy multidyscyplinarnego zespołu i pomocy Hilti Foundation, są bardzo zachęcające. Plany monumentów, portów i kanałów nabierają coraz wyraźniejszego kształtu i każdego roku zdobywamy nowe kluczowe informacje – mówi Franck Goddio, dyrektor European Institute of Underwater Archaeology. Informacji tych jest już na tyle dużo, że badacze pokusili się o stworzenie wstępnej wirtualnej rekonstrukcji miasta.
Dotychczasowe badania pokazują, że Thonis powstało w VIII w. p.n.e. Świątynie i domy położone były na wielu wyspach i wysepkach poprzedzielanych gęstą siecią kanałów. Jeden z głównych kanałów łączył baseny portowe z jeziorem położonym na zachód od miasta.
Dość szybko Thonis stało się kluczowym portem Egiptu i jednym z najważniejszych ośrodków handlowych nad Morzem Śródziemnym. To tutaj musieli przybywać kupcy z innych krajów, którzy chcieli sprzedać Egiptowi swe towary. W Heraklejone nakładano na nie cło i inne wymagane podatki, a odpowiadała za to najważniejsza świątynia miasta poświęcona Amonowi-Gerebowi. Rozładowane z zagranicznych statków towary płynęły potem Nilem w głąb Egiptu. Znaleziska zespołu Francka Goddio wskazują, że najwięcej towarów przybywało z Grecji i Fenicji.
O ogromnej skali handlu świadczą wielkie ilości monet oraz odważników z brązu bądź kamienia. Większość była pochodzenia miejscowego, ale sporym zaskoczeniem dla badaczy były odważniki pochodzące z Aten, – To bardzo istotne odkrycie, gdyż po raz pierwszy znaleziono takie odważniki podczas badań w Egipcie – mówi Elsbeth van der Wilt z University of Oxford, która analizowała te zabytki.
W ocenie archeologów Thonis-Heraklejon przeżywało swe najlepsze czasy w VI-IV w. p.n.e. Wskazują na to ogromne ilości monet i ceramiki właśnie z tego okresu.
Pod koniec IV w. p.n.e. niedaleko miasta powstała Aleksandria, w której wkrótce potem ulokowali się nowi, greccy władcy Egiptu. Odebrała one Thonis-Heraklejonowi rolę najważniejszego portu Egiptu. To był początek końca.
Na razie nie jest pewne, co spowodowało zatopienie miasta. Badacze podejrzewają, że doprowadziło do tego powolne podnoszenie się poziomu morza oraz obniżenie niestabilnych osadów, na których je zbudowano. Ostatnie pozostałości miasta znalazły się pod wodą około 1200 lat temu.
Wśród licznych znalezisk są co najmniej 64 wraki uwięzione na dnie przez warstwy gliny i piasku, a także 700 kotwic różnych typów. Zdaniem naukowców to największa kolekcja zabytków związanych ze starożytną żeglugą, jaką kiedykolwiek znaleziono w jednym miejscu. W dodatku wiele wraków bardzo dobrze się zachowało, co jest wielką rzadkością w Morzu Śródziemnym.
Doskonale zachowana stela wysokości 1,9 m wykonana na polecenie faraona Nektabeno I (378-362 p.n.e.). Prawie identyczną znaleziono dawno temu w Naukratis. Na wyłowionej steli wykuto nazwę miasta Thonis-Heraklejon.
Prowadzone datowania radiowęglowe wykazały, że zatopione statki pochodzą z VIII-II w. p.n.e. Dotychczasowe badania wraków ujawniły specjalistom wielu nieznanych dotąd faktów o egipskim szkutnictwie.
- Jednym z kluczowych problemów jest ustalenie, dlaczego około 1,5 km od ówczesnego ujścia Nilu stworzono kilka cmentarzysk statków. Możliwe, że nie było to zwykłe porzucenie starych jednostek, ale sposób zablokowania wrogim okrętom dostępu do portu. Interpretacja ta jest bardzo kusząca, ale musimy też brać pod uwagę możliwość, że zatopiono je jedynie po to, by wydrzeć morzu trochę lądu – mówi dr Damian Robinson, dyrektor Oxford Centre for Maritime Archaeology w University of Oxford, które uczestniczy w badaniach.
- Te figurki były masowo produkowane na skalę niespotykaną we wcześniejszych okresach. Nasze badania wskazują, że były wyrabiane głównie dla Egipcjan, ale są dowody, że kupowali je i składali w świątyniach także cudzoziemcy – mówi Sanda Heinz z University of Oxford.
Franck Goddio uważa, że choć naukowcy pracują już od 13 lat, to jest to zaledwie początek badań, gdyż poznanie całego Thonis może wymagać nawet 200 lat badań.Na podstawie archeowieści